piątek, 5 maja 2017

Kraków: Część I



Czy król Artur odnajdzie swoją królewnę? 





"Kraków jeszcze nigdy tak jak dziś , nie miał w sobie takiej siły i 
Może to ten deszcz, może przez tę mgłę, ale w każdej twarzy ciągle widzę cię." 



          Deszcz padał z każdą chwilą coraz mocniej z ciemnego nieba. Spojrzałeś w niebo i poczułeś jak zimne krople lądują na twojej skórze. Wyciągnąłeś parasol i z uśmiechem podążałeś przed siebie, nie zważając nawet na kałuże. Ktoś z boku uznałby ciebie za wariata, idącego z uśmiechem w taką ulewę. Ale przecież też na swój sposób był też piękny! Patrzyłeś przed siebie  i powolnym krokiem wracałeś w stronę hotelu. Nie śpieszyło ci się, lubiłeś życie, słońce, deszcz, śnieg. Wszystko co cię otaczało miało w sobie magię. Chwile są tak bardzo ulotne... Dlaczego tym się nie cieszyć i nie napawać każdym momentem?  Zawsze chciałeś przeżyć, swoje życie tak, by niczego nie żałować. Miałeś w sobie niezwykły dar zarażanie ludzi pozytywną energią, co bardzo cię cieszyło. Nie było sensu tracić życia na jakieś smutki, nawet  te związane z miłością. Kiedyś rozstawałeś się z kobietą, po prostu stwierdzałeś, że to nie ta. Bo przecież ta właściwa nie odejdzie, tylko będzie z tobą na zawsze... Tylko to musi być kobieta wyjątkowa, taka z którą mógłbyś wszystko. Taka, która z ochotą zwiedzała by wraz z tobą wszelkie zakątki świata. Taka, która przyjdzie na twój mecz, w twojej koszulce, zaciśnie mocno kciuki i będzie w ciebie wierzyła i tobie kibicowała. Taka, która w trudnej chwili po prostu cię przytuli. Pamiętasz gdy byłeś małym chłopcem i mama opowiadała ci bajki do snu o królewnach, księżniczkach i rycerzach czy królewiczach. Zawsze mówiła ci, że masz być dla kobiety taki jak ci bajkowi bohaterowie, ta która to doceni, będzie tą właściwą. Zastanawiałeś się czy to się kiedykolwiek sprawdzi. Na razie nie miałeś czasu na takie rzeczy jak miłość, albo raczej tak sobie wmawiałeś.  Zatrzymałeś przy światłach ulicznych i cierpliwe czekałeś na zielonego ludzika. W pewnej chwili zauważyłeś, że obok ciebie staje jakaś drobna istota. Zerknąłeś kątem oka na ową kobietę. Szmaragdowa sukienka za sprawą deszczu przylegała do jej ciała, a z ciemnych włosów kapał deszcz. Dziewczyna otuliła się rękoma i nerwowo przystępowała z nogi na nogę zerkając na światła. Może czas sprawdzić rady mamy? 
- Może zechce pani skorzystać z mojego parasola. – uśmiechnąłeś się w jej stronę. 
- I tak już zmokłam. – wzruszyła obojętnie ramionami. Czyli to nie ta… Chciałeś pomóc nie doceniła. Odwróciłeś głowę i spojrzałeś na zielone światełko. Ruszyłeś przed siebie, twoja towarzyszka szła szybkim krokiem za tobą. Widziałeś jak drżała z zimna. Westchnąłeś i zatrzymałeś się. 
- Oprócz parasola  oferuję swoje towarzystwo. – puściłeś jej oczko. Szatynka zmarszczyła brwi i zamyśliła się na chwilę. 
- A jeśli idę w innym kierunku? – spytała przyglądając ci się uważnie
- Odprowadzę do samych drzwi. – odpowiedziałeś z pewnością i poprosiłeś, by potrzymała twój parasol. Zdjąłeś z siebie kurtkę i okryłeś nią dziewczynę. Zaskoczona patrzyła na ciebie. 
- Dżentelmen? – spytała z uśmiechem, który jednocześnie miał być chyba podziękowaniem dla ciebie. 
- Tak mnie wychowano. – choć  tak naprawdę chciałeś sprawdzić czy warto wierzyć w te wszystkie bajki. To miał być eksperyment. Jednak z każdym kolejnym krokiem,  zamienionym słowem i wymienionym spojrzeniem, zaczynałeś się nad tym głębiej zastanawiać… Może faktyczne w bajkach są zawarte jakieś prawdy życiowe. Może nawet istnieje prawdopodobieństwo spotkania jakiejś zagubionej królewny, którą trzeba ratować? Nawet przed zwyczajnym deszczem i przeziębieniem. I być może taka królewna szła tuż obok ciebie. Tego nie wiedziałeś, ale chciałeś to sprawdzić. Co może się wydarzyć? Zakochasz się? Raczej nie, nie przez zwykłą chęć sprawdzenia matczynych rad. Gdybyś tylko wiedział co potem się może wydarzyć, nie byłbyś tak nastawiony….. Nie miałeś pojęcia, że zwykły krakowski deszcz może zmienić twoje życie.


________

Cześć! To moje pierwsze dzieło tego typu... Zobaczymy co z tego wyjdzie. Miało być inaczej, ale zaczynamy od Artura, bo mam część już napisaną. :D

Nie będę przedłużać.

POZDRAWIAM !!!
Paulka